Czytasz = Komentarz
Chyba wiem gdzie mogę iść...
Szybkim krokiem pomaszerowalam do moich ukochanych przyjaciół. W zaledwie jakieś 30 minut byłam pod ich.. znaczy naszym domem. Cały czas płakałam, nie wiedziałam co się że mną dzieje. Zapukałam i otworzył i Liam. Wiem że mnie będzie też wspierać, jesteśmy dla siebie jak brat i siostra.
- Caitlin.. Co się stało. - zapytał z troską w głosie. Ją natomiast nic nie odpowiedziałam, tylko się bardziej rozpłakałam. Najwidoczniej Zayn musiał mnie usłyszeć bo zaraz znalazł się koło nas.
- Caitlin. ? - Dobrze wiedział o co chodzi i mnie przytulił.
- Choć, nie będziemy tak stali na dworze. - przytulona do Zayn'a weszła z nim do środka, i udaliśmy się di salonu gdzie siedzieli pozostali.
- Caitlin, kochana co się stało.? - Izabell. Nie mogłam nic powiedzieć bo miałam w gardle gule, która umożliwiała mi mówienie.
- Może przepisy się z tym i jutro nam wszystko powiesz.? - zadał pytanie Louis. - Po kiwałam głową na tak. Położyła się na kanapie, wszyscy się rozeszli do swoich pokoi, było ciemno jak nie powiem gdzie, na dodatek nie mogłam zasnąć bo co chwilą mam jakies koszmary. Nagle usłyszałam jak ktoś składa się po schodach. Podniosła się na lekcjach by zobaczyć kto to jest .. Moim oczach ukazał się Zayn.
- Hej Caitlin, jak się czujesz kochana. - usiadł koło mnie i zaczął głaskać mnie po głowie, a następnie po moim policzku.
- Wiesz .. jakoś tak ... głupio.? Nie wiem .. nie mogę wcale zasnąć .. nie wiem co się dzieje .. może to przez ten dzień jestem taka jakas. Nie wiem na prawdę nie wiem.
- Caitlin, ja nie mogę tak na ciebie patrzec jak ty tutaj tak leżysz. Choć pójdziesz że mną spać. - Zayn
- Nie, naprawdę zostanę tutaj. - Nie mogłam nic już więcej powiedzieć bo Zajan wziął mnie na ręce i zaniósł mnie tam siłą. Weszliśmy do jego sypialni i zaraz można było poczuć jego perfumy i lekką woń tytoniu papierosowego.
- Śpi dobrze. - Zayn położył się koło mnie, przytulił do siebie i dał całusa w czubek głowy.
- Mam nadzieję że teraz będziesz mogła zasnąć. - Zayn.
dopiero teraz z trenowalam się że jestem w samej koszulce Zayn'a, nie warto mi już było iść na górę się przebierać, w końcu ile razy już tak ubrana byłam przy chłopaka i Izabell.
- Hej misiaku. - Weszłam do kuchni i przywitała się z nim buzkiem w policzek.
- No hej księżniczko. - nie wiem co się stało, ale Zayn dzisiaj był uśmiechnięty od ucha do ucha. To nie podobne do niego. o.o
- Coś się stało czy co.?! - zapytała zdziwiona.
- Czy coś musiało się stać. - powiedział.
- Przecież zawsze z rana taki byłem. - aż się oderwałam od niego.
- Nie, nie, nie. Zayn coś mi tu nie gra. - Usiadłam na blace i wzięłam jedną kanapkę od Zayn'a.
- Ohh .. No dobra, powiem ci. Miała to być twoja niespodzianka .. Ale no nie wypaliło.
- Czyli jaka.? - zawsze byłam ciekawska. Tylko nie wiem po kim to mam. Może po swojej prawdziwej mamie, może po swoim ojcu.? A może po swoim bracie.? Sama jestem ciekawa tego.
- No bo wiesz .. Nie bądź na mnie zła, ale idziesz na spotkanie ze swoją mama dzisiaj.
- C.O ? Ją nigdzie nie idę.
- Ale to nie jest jak ty sobie myślisz, Caitlin proszę zrozum.
- Zayn ja do niej nie pójdę, nie po tym co mi zrobiła.
- Ale ona powie ci gdzie mieszkają twoi prawdziwi rodzice.
- Ale ...
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Hej wam kolejny rozdziałik :3 !
Kolejny będzie gdy uzbiera komentarzy tyle ile proszę. ;* !
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
5 KOMENTARZY. ;*
niedziela, 29 czerwca 2014
czwartek, 26 czerwca 2014
« § °_° My Nightmare / 3 °_° § »
Czytasz = Komentarz
- Caitlin, czy moge ciebie o coś zapytać.? - Zadałem pytanie
- Jasne, pytaj mnie zawsze o wszystko co chcesz. - Caitlin.
- No więc, czemu nie chcesz zamieszkać z nami.? My, a w szczególności ja się o ciebie martwię. - nie ukrywam co czuje do Caitlin, to jest coś więcej niż przyjaźń. Wyobrazacie sobie ją za kilka lat, jako moja żonę Caitlin Malik.? Nawet pasuje jej, tylko nie wiem czy jak byśmy potem zerwali to nasza przyjaźń dalej by się utrzymywała, tak jak jest teraz.
- Zayn.. - westchnela głośno. - Dobrze wiesz, jak u mnie w domu się teraz dzieje. Może kiedyś.. Jeśli to będzie aktualne, to kto wie.
- Ale ja wiem, wiem wszystko wiem. Jesteś moją, chłopaków i Izabell najważniejsza osoba, nie wyobrażam sobie przyjaźni bez ciebie. - Zayn.
°°°Oczami Izabell°°°
- Chłopaki.? Jak myślicie, Caitlin i Zayn są parą.? - żądała im pytanie, na które odpowiedzieli śmiechem.
- Haha.. co.. haha.. nie. - Louis jak zawsze swoje.
- No ale zobaczcie jak oni się razem trzyma, przytulaja, dają sobie buziaki. No to jak nie mają być razem.?
- Bella, ja myślę że jak by byli razem to by nam to powiedzieli. - Niall
- No tak, ale sami widzieć jak oni się zachowują. - Izabell
- Oooo.. Widzę że ktoś tu jest zazdrosny o naszą Zaze. - Louis
- Nie.. wy jesteście jacyś pojebani... Haha.. Ja zazdrosna o Zayn'a. ? Hahha.. To mój przyjaciel. - Bella
- Dobra, dobra.. my wszystko wiemy. - Harry
- Dobra to co zarabiamy.? Może jakiś film.? - zaproponowałam
- Dobry pomysł, maraton horrorów. - Louis
- Nieee.. Wszystko oprócz horrorów ją się ich boję. ! - jeknelam głośno na samo powiedzenie horror.
- Przykro kochanie. Mieszkasz z nami to musisz wszystko to samo robić co my. - No dzięki Lou myślałam że jesteś po mojej stronie.
- A więc maraton czas zacząć. - powiedziałam sargastyczie.
- Woah... A wiesz że mamy takie najstraszniejsze. - Pff to pójdę sobie do pokoju i położę się spać.
- Idę spać. - powiedziałam i już chciałam się udać do swojej sypialni, ale nie pozwolili mi na to.
- Nigdzie nie idziesz, siadaj. - Liam
- Ale ją jestem zmęczona. - Izabell
- Teraz nagle zmęczona.? Bo będziemy oglądać horrory.? Nigdzie nie idziesz. - Niall
- Normalnie wiecie jak was kocham. - chłopcy zachichotali a ją usiadła na kanapie i zostało mi oglądanie jakiegoś głupiego sorrrki głupich horrorów.
- Tak wiemy. - powiedzieli wszyscy chórem.
°°°Oczami Caitlin°°°
- Dobra misiaku, będę się już zbierać do domu. - Przytulilam Zayn'a na pożegnanie, ale on tak łatwo nie odpuści musi mnie odprowadzić.
- O nie poczekaj, odprowadza cie do domu, poczekaj. - Zayn
- Czy kiedyś będę mogła sama iść do domu. ? - zasiał się na co Zaza odpowiedział tym samym.
- Może.. - Zayn. Szliśmy tak w niezręcznej ciszy, dopóki Zayn jej nie przerwał.
- Wpadniesz jutro do nas.? - zapytał.
- A co jutro jest.? - Caitlin
- Czwartek. - Zayn
- O cholera, jutro muszę iść do pracy.. tak mi się nie chce. - Powiedziałam i przytulilam się do Zayn'a.
- No to po pracy wpadnie do nas, chyba że będziesz mocno zmęczona to co innego.
- Postaram się wpaść. - Znaleźliśmy się koło mojego domu, teraz jak tam zajde będzie konwersacja.
- Dobrze misiu, to do jutra. - dałam mu buziaka i przytulilam go.
- Pa mój krasnalu. - nie wiem czemu ale po wymyslalismy sobie takie ksywki dziwne. Weszlam do domu, a tu co.? Znowu kłótnia, znów się kłócą.
- Ja pierdole. - wydał się ojciec na matkę.
- To nie pierdol, bo ci się rodzina powiększy. - powiedziałam i wywrucilam oczami.
- Caitlin.! O której to się do domu przychodzi.?! Miała być w domu 4 godziny temu.!! A ty co.?! nie przychodzisz sobie od tak, i masz wszystko gdzieś. !! - ojciec
- Wy się tak wydzielanie na mnie jak w ogóle nie była bym wasza córka. !!
- Bo nie jesteś. !! - Co on powiedziała.?! Czy ją się coś przeslyszalam.?!
- Przeslyszalam się.?! Mam nadzieję że tak.!!
- Nie kurwa, ty nie jesteś nasza córką. !!
- Ale.. jak to..? Mamo czy to prawda.?! - moja matka tylko pokiwala głową.
- Aha.!! Czyli ma się rozumieć, że przez całe 22 lata byłam oklamywana.?! Byłam w kłamstwie.?!
- Caitlin córeczko.? Posłuchaj mnie. - powiedziała łagodnym głosem mama.
- No słucham.!! Cały czas, aż któreś z was mi coś powie. !!
- Caitlin.. Twoi biologiczni rodzice mieszkają w Australii, tysiące kilometrów od nas. Masz jeszcze brata, ale o nim nie będę ci mówić. - co ma znaczyc nie będę ci mówić. Trzymałam się za głowę i musiałam to tobie wszystko poukładać.
- Jak już zaczęłaś to mów. - warknelam.
- A więc, my utrzymujemy kontakty z twoimi prawdziwymi rodzicami, no i ty masz brata który jest największym pogromem całego kraju naszego jak i Australii. Też dlatego nie chcieliśmy ci nic mówić.
- Aha czyli mam brata, ale mam zakaz spotkania się z nim.?! Nie no to jakieś chore.
- Nie chce was znać, za to co mi zrobiliscie przez te lata.. wyprowadza się. - Pobiegłam nie słuchając, co gadaja już dla mnie obcy ludzie.Panowała swoje rzeczy jakie miałam i wyszłam z domu najszybciej jak tylko mogłam. Ale zaraz.. gdzie ją się teraz będę podziewac.? Chyba wiem gdzie mogę iść.
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
5 Komentarzy i next. ;)
- Caitlin, czy moge ciebie o coś zapytać.? - Zadałem pytanie
- Jasne, pytaj mnie zawsze o wszystko co chcesz. - Caitlin.
- No więc, czemu nie chcesz zamieszkać z nami.? My, a w szczególności ja się o ciebie martwię. - nie ukrywam co czuje do Caitlin, to jest coś więcej niż przyjaźń. Wyobrazacie sobie ją za kilka lat, jako moja żonę Caitlin Malik.? Nawet pasuje jej, tylko nie wiem czy jak byśmy potem zerwali to nasza przyjaźń dalej by się utrzymywała, tak jak jest teraz.
- Zayn.. - westchnela głośno. - Dobrze wiesz, jak u mnie w domu się teraz dzieje. Może kiedyś.. Jeśli to będzie aktualne, to kto wie.
- Ale ja wiem, wiem wszystko wiem. Jesteś moją, chłopaków i Izabell najważniejsza osoba, nie wyobrażam sobie przyjaźni bez ciebie. - Zayn.
°°°Oczami Izabell°°°
- Chłopaki.? Jak myślicie, Caitlin i Zayn są parą.? - żądała im pytanie, na które odpowiedzieli śmiechem.
- Haha.. co.. haha.. nie. - Louis jak zawsze swoje.
- No ale zobaczcie jak oni się razem trzyma, przytulaja, dają sobie buziaki. No to jak nie mają być razem.?
- Bella, ja myślę że jak by byli razem to by nam to powiedzieli. - Niall
- No tak, ale sami widzieć jak oni się zachowują. - Izabell
- Oooo.. Widzę że ktoś tu jest zazdrosny o naszą Zaze. - Louis
- Nie.. wy jesteście jacyś pojebani... Haha.. Ja zazdrosna o Zayn'a. ? Hahha.. To mój przyjaciel. - Bella
- Dobra, dobra.. my wszystko wiemy. - Harry
- Dobra to co zarabiamy.? Może jakiś film.? - zaproponowałam
- Dobry pomysł, maraton horrorów. - Louis
- Nieee.. Wszystko oprócz horrorów ją się ich boję. ! - jeknelam głośno na samo powiedzenie horror.
- Przykro kochanie. Mieszkasz z nami to musisz wszystko to samo robić co my. - No dzięki Lou myślałam że jesteś po mojej stronie.
- A więc maraton czas zacząć. - powiedziałam sargastyczie.
- Woah... A wiesz że mamy takie najstraszniejsze. - Pff to pójdę sobie do pokoju i położę się spać.
- Idę spać. - powiedziałam i już chciałam się udać do swojej sypialni, ale nie pozwolili mi na to.
- Nigdzie nie idziesz, siadaj. - Liam
- Ale ją jestem zmęczona. - Izabell
- Teraz nagle zmęczona.? Bo będziemy oglądać horrory.? Nigdzie nie idziesz. - Niall
- Normalnie wiecie jak was kocham. - chłopcy zachichotali a ją usiadła na kanapie i zostało mi oglądanie jakiegoś głupiego sorrrki głupich horrorów.
- Tak wiemy. - powiedzieli wszyscy chórem.
°°°Oczami Caitlin°°°
- Dobra misiaku, będę się już zbierać do domu. - Przytulilam Zayn'a na pożegnanie, ale on tak łatwo nie odpuści musi mnie odprowadzić.
- O nie poczekaj, odprowadza cie do domu, poczekaj. - Zayn
- Czy kiedyś będę mogła sama iść do domu. ? - zasiał się na co Zaza odpowiedział tym samym.
- Może.. - Zayn. Szliśmy tak w niezręcznej ciszy, dopóki Zayn jej nie przerwał.
- Wpadniesz jutro do nas.? - zapytał.
- A co jutro jest.? - Caitlin
- Czwartek. - Zayn
- O cholera, jutro muszę iść do pracy.. tak mi się nie chce. - Powiedziałam i przytulilam się do Zayn'a.
- No to po pracy wpadnie do nas, chyba że będziesz mocno zmęczona to co innego.
- Postaram się wpaść. - Znaleźliśmy się koło mojego domu, teraz jak tam zajde będzie konwersacja.
- Dobrze misiu, to do jutra. - dałam mu buziaka i przytulilam go.
- Pa mój krasnalu. - nie wiem czemu ale po wymyslalismy sobie takie ksywki dziwne. Weszlam do domu, a tu co.? Znowu kłótnia, znów się kłócą.
- Ja pierdole. - wydał się ojciec na matkę.
- To nie pierdol, bo ci się rodzina powiększy. - powiedziałam i wywrucilam oczami.
- Caitlin.! O której to się do domu przychodzi.?! Miała być w domu 4 godziny temu.!! A ty co.?! nie przychodzisz sobie od tak, i masz wszystko gdzieś. !! - ojciec
- Wy się tak wydzielanie na mnie jak w ogóle nie była bym wasza córka. !!
- Bo nie jesteś. !! - Co on powiedziała.?! Czy ją się coś przeslyszalam.?!
- Przeslyszalam się.?! Mam nadzieję że tak.!!
- Nie kurwa, ty nie jesteś nasza córką. !!
- Ale.. jak to..? Mamo czy to prawda.?! - moja matka tylko pokiwala głową.
- Aha.!! Czyli ma się rozumieć, że przez całe 22 lata byłam oklamywana.?! Byłam w kłamstwie.?!
- Caitlin córeczko.? Posłuchaj mnie. - powiedziała łagodnym głosem mama.
- No słucham.!! Cały czas, aż któreś z was mi coś powie. !!
- Caitlin.. Twoi biologiczni rodzice mieszkają w Australii, tysiące kilometrów od nas. Masz jeszcze brata, ale o nim nie będę ci mówić. - co ma znaczyc nie będę ci mówić. Trzymałam się za głowę i musiałam to tobie wszystko poukładać.
- Jak już zaczęłaś to mów. - warknelam.
- A więc, my utrzymujemy kontakty z twoimi prawdziwymi rodzicami, no i ty masz brata który jest największym pogromem całego kraju naszego jak i Australii. Też dlatego nie chcieliśmy ci nic mówić.
- Aha czyli mam brata, ale mam zakaz spotkania się z nim.?! Nie no to jakieś chore.
- Nie chce was znać, za to co mi zrobiliscie przez te lata.. wyprowadza się. - Pobiegłam nie słuchając, co gadaja już dla mnie obcy ludzie.Panowała swoje rzeczy jakie miałam i wyszłam z domu najszybciej jak tylko mogłam. Ale zaraz.. gdzie ją się teraz będę podziewac.? Chyba wiem gdzie mogę iść.
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
5 Komentarzy i next. ;)
niedziela, 22 czerwca 2014
« § °_° My Nightmare / 2 °_° § »
Czytasz = Komentuj
Nagle usłyszeliśmy że ktoś puka do drzwi i strasznie sie spieszył. ?
Poszłam otworzyć drzwi, a kogo tam zobaczyłam. Moich ukochanych rodziców.
- A wy co tu robicie. ? - zapytałam
- To my się pytamy co ty robisz, pozwoli ci ktoś wyjść z domu.? Nie a więc do domu. - Mam ich gdzieś nigdzie nie idę.
- Ja się nigdzie nie wybieram, zostaje tutaj. - momentalnie koło mnie pojawił się Zayn i mnie obiol w talii.
- To po to tu przychodzisz tak, masz chłopaka i się puszczasz. - co on powiedział.?! Nie to już jest szczyt wszystkiego.
- Sorry. !! To nie jest chłopak tylko przyjaciel od serca, ty sam tak mówisz a może sam wychodzi sobie na dziwki.?! No powiedz coś.?! Co już cie zatkalo, jesteś jakimś ostatnim debile a nie ojcem, ty się w ogóle nie nadajesz na ojca.!! Idź się leczyć. - No i wygarnelam mu to co miałam do powiedzenia.
- Dosyć tego Caitlin, jesteś za mądra. Nie pozwalają sobie na takie coś. Jesteś naszym dzieckiem i będziesz mieszkać z nami, a nie z jakąś bandą idiotów. - mama
- Coś ty powiedziała.?! Banda idiotów.?! To chyba ty i ojciec, owszem może i jestem waszym dzieckiem, ale nie jestem już 6-letnim dzieckiem. Mam już 22 lata i mogę sama mieszkać, nie będziecie mi rozkazywć. A teraz wynosi się z tego terenu, nie chce was tu widzieć. !!
- Caitlin.. wieczorem widzimy się w domu. ! - ojciec
- Moż, nie mam zamiaru tam wracać. - Zamknęła drzwi i płakałam się. Zayn przytulić się do mnie z zaczął mnie pocieszać. On jedyny wie co to jest mieć takich rodziców bo sam miał takie przejścia.
- Nie płacz Caitlin, zobaczysz wszystko będzie dobrze. - Zayn
°°°Oczami Zayn'a°°°
Niro mogę patrzec jak Caitlin płacze i przeżywa wszystko. Nie może z nimi mieszkać, nie mogę teraz na to patrzec, że jej rodzice ją tak oklamuja. To jakąś chora rodzina, która ma tylko i wyłącznie po układana córkę a reszta.? Reszta to może się bujac.
- Zayn.. mogę iść położyć się do twojego pokoju, nie chce w swoim leżeć. Czuje się tam taka samotna. - Caitlin
- Ależ oczywiście Cat, pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć. - Zaprowadziłem Caitlin do mojego pokoju i położyli ją na moim łóżku, a sam się położyli koło niej. Czasami zastanawiam się, czemu my tak naprawdę nie jesteśmy razem. Zapałem w mój twardy sen.Obudziło mnie coś, a mianowicie ktoś. To była moja, nie nie zaraz to tylko jest Caitlin, bawiła się moimi włosami spojrzałem na zegarek, który stał na mojej szafce nocnej była godzina 19.30.
- Ojjj.. przepraszam nie chciałam cie obudzić. - powiedziała tym swoim glosikiem.
- Nic nie szkodzi.. - powiedziałem i dałem jej buziaka w policzek.
- Zayn.?
- Hmmm..?
- Idziemy na spacer, trochę mi się nudzi a jak narazić to mi się nie chce iść do domu. - Caitlin teraz bawiła się moja koszulka.
- Jasne, chodź. - wstałeś z łóżka, a potem pomogę wstać Caitlin.
- A gdzie mianowicie chcesz iść.?- zapytałem.
- Wiesz, mam ochotę na shake'a. Może pójdziemy do takiej kawiarenki, znam ją i naprawdę mają tam przepisane shake'i. - Szczerze mówiąc, mogę iść na tego shake'a, ale za bardzo nie przepada za nimi.
- No to chodźmy. - Caitlin złapała mnie za rękę i wyszliśmy z mojej sypialni i powedrowalismy w stronę drzwi.
- Kochani ja i Caitlin wychodzimy, nie wiemy o której wrócimy. - oznajmił reszcie, wziąłem swoją bluzę i z Caitlin wyszliśmy z domu.
- Caitlin mogę zadać ci pytanie.? - Zayn
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
Hej kolejny rozdział.
Kolejny bedzie jeśli bedzie 5 komentarzy. ;*
Nagle usłyszeliśmy że ktoś puka do drzwi i strasznie sie spieszył. ?
Poszłam otworzyć drzwi, a kogo tam zobaczyłam. Moich ukochanych rodziców.
- A wy co tu robicie. ? - zapytałam
- To my się pytamy co ty robisz, pozwoli ci ktoś wyjść z domu.? Nie a więc do domu. - Mam ich gdzieś nigdzie nie idę.
- Ja się nigdzie nie wybieram, zostaje tutaj. - momentalnie koło mnie pojawił się Zayn i mnie obiol w talii.
- To po to tu przychodzisz tak, masz chłopaka i się puszczasz. - co on powiedział.?! Nie to już jest szczyt wszystkiego.
- Sorry. !! To nie jest chłopak tylko przyjaciel od serca, ty sam tak mówisz a może sam wychodzi sobie na dziwki.?! No powiedz coś.?! Co już cie zatkalo, jesteś jakimś ostatnim debile a nie ojcem, ty się w ogóle nie nadajesz na ojca.!! Idź się leczyć. - No i wygarnelam mu to co miałam do powiedzenia.
- Dosyć tego Caitlin, jesteś za mądra. Nie pozwalają sobie na takie coś. Jesteś naszym dzieckiem i będziesz mieszkać z nami, a nie z jakąś bandą idiotów. - mama
- Coś ty powiedziała.?! Banda idiotów.?! To chyba ty i ojciec, owszem może i jestem waszym dzieckiem, ale nie jestem już 6-letnim dzieckiem. Mam już 22 lata i mogę sama mieszkać, nie będziecie mi rozkazywć. A teraz wynosi się z tego terenu, nie chce was tu widzieć. !!
- Caitlin.. wieczorem widzimy się w domu. ! - ojciec
- Moż, nie mam zamiaru tam wracać. - Zamknęła drzwi i płakałam się. Zayn przytulić się do mnie z zaczął mnie pocieszać. On jedyny wie co to jest mieć takich rodziców bo sam miał takie przejścia.
- Nie płacz Caitlin, zobaczysz wszystko będzie dobrze. - Zayn
°°°Oczami Zayn'a°°°
Niro mogę patrzec jak Caitlin płacze i przeżywa wszystko. Nie może z nimi mieszkać, nie mogę teraz na to patrzec, że jej rodzice ją tak oklamuja. To jakąś chora rodzina, która ma tylko i wyłącznie po układana córkę a reszta.? Reszta to może się bujac.
- Zayn.. mogę iść położyć się do twojego pokoju, nie chce w swoim leżeć. Czuje się tam taka samotna. - Caitlin
- Ależ oczywiście Cat, pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć. - Zaprowadziłem Caitlin do mojego pokoju i położyli ją na moim łóżku, a sam się położyli koło niej. Czasami zastanawiam się, czemu my tak naprawdę nie jesteśmy razem. Zapałem w mój twardy sen.Obudziło mnie coś, a mianowicie ktoś. To była moja, nie nie zaraz to tylko jest Caitlin, bawiła się moimi włosami spojrzałem na zegarek, który stał na mojej szafce nocnej była godzina 19.30.
- Ojjj.. przepraszam nie chciałam cie obudzić. - powiedziała tym swoim glosikiem.
- Nic nie szkodzi.. - powiedziałem i dałem jej buziaka w policzek.
- Zayn.?
- Hmmm..?
- Idziemy na spacer, trochę mi się nudzi a jak narazić to mi się nie chce iść do domu. - Caitlin teraz bawiła się moja koszulka.
- Jasne, chodź. - wstałeś z łóżka, a potem pomogę wstać Caitlin.
- A gdzie mianowicie chcesz iść.?- zapytałem.
- Wiesz, mam ochotę na shake'a. Może pójdziemy do takiej kawiarenki, znam ją i naprawdę mają tam przepisane shake'i. - Szczerze mówiąc, mogę iść na tego shake'a, ale za bardzo nie przepada za nimi.
- No to chodźmy. - Caitlin złapała mnie za rękę i wyszliśmy z mojej sypialni i powedrowalismy w stronę drzwi.
- Kochani ja i Caitlin wychodzimy, nie wiemy o której wrócimy. - oznajmił reszcie, wziąłem swoją bluzę i z Caitlin wyszliśmy z domu.
- Caitlin mogę zadać ci pytanie.? - Zayn
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
Hej kolejny rozdział.
Kolejny bedzie jeśli bedzie 5 komentarzy. ;*
piątek, 20 czerwca 2014
« § °_° My Nightmare / 1°_° § »
Czytasz = komentarz
Witajcie mam na imię Caitlin i mam 22 lata. Mieszkam w Londynie, ale z pochodzenia jestem australijką. Dlaczego nie mieszkam w Australii.? O tusz to nie mogę wyciągnąć z moich rodziców ani jednej informacji. Ostatnimi czasy są jacyś ,, sztywni ,, nie żeby coś, kocham ich nad życie ale coś czuje że coś prze de mną ukrywają. Teraz właśnie idę do moich przyjaciół, którzy mieszkają że sobą tylko nie ze mną. Czemu.? Bo rodzice powiedzieli że nie jestem jeszcze odpowiedzialna.. No sorry mam już 22 lata jestem pełnoletnie i mogę podejmować decyzję. W domu do którego właśnie ide, jest dla mnie zrobiony pokój i w ogóle. Właśnie jestem pod domem i wpisuje kod który otworzy mi furtkę. Zastanawiać się pewnie czemu znam kod, ni więc jak już mówiłam z chłopakami i z Izabell znam się bardzoooo długo, od przedszkola. Jesteśmy na prawdę z zyci, chłopaki jak i Izabell to moja druga rodzina są jak moje rodzeństwo. Właśnie pukam do drzwi, które otworzy mi... Harry.
- Hej kochana moja. - Harry zawsze się tak do mnie odzywał nie przeszkadzało mi to.
- Hej Hazzuś, jak tam. - Przywitała się z nim buziakiem i przytulasem.
- A no wiesz, stara bieda. A u ciebie widzę, że jesteś jakas smutna. - Harry
- Ja smutna.? Zdaje ci się, nie jestem smutna. Jestem naprawdę żywą osobą. - Caitlin
- Caitlin.. mów... - no może widać po mnie że jestem trochę zacofana, ale nie smutna.. no dobra może trochę.
- No bo widzisz, moi rodzice się ostatnio jakoś dziwnie zachowują. Nie wiem co o nich myśleć. A teraz jeszcze co raz to więcej się ostatnio kłócą.
- A więc o to chodzi. Widzisz pokój na ciebie czeka, my z reszta też. Nie ma co na odmowę, możesz sue nawet teraz wprowadzić. - Harry
- Harry widzisz to nie takie proste, ale napewno nie długo skorzystam z okazji. - Weszlam do salonu gdzie siedziała pozostała moja ekipa.
- Hej wszystkim. - powiedziałam bardzo miłym głosem.
- Caitlin. !! Hej. - Powiedziała Izabell i przytulile mnie.
- Hej chłopaki. - Przywitała sie z każdym po kolei, najpierw z Liam'em jak to mówimy ,, moim tatą ,, następnie z Louis'em, to jest mój ,, synek ,, kolejny był Niall kolejny ,, synek ,, i Zayn mój synek ,, mąż ,, Z nim się najdłużej witałam, najpierw buziak w policzek a później przytulas, ale megaaa długi. - Hej Caitlin, jak się trzymiesz.? - z nim jedynym najlepiej się dogadywałam, naprawdę. Od samego przedszkola się w nim pod kochiwałam, aż do teraz. Jest dla mnie bardzo ważny, nawet nie wiecie jak.
- Wiesz nawet całkiem, całkiem. Dzisiaj była tylko jedna kłótnia, ale nie taka jak zawsze tylko taka... łagodniejsza. - Caitlin
- Hej golabeczki, chcecie jakąś herbatę, lub kawę.? - Izabell
- Ja po proszę herbatę. - Powiedziałam i odległym się od Zayn'a i usiadła z nim na kanapie.
- My też herbatę. - powiedzieli wszyscy chórem.
- Caitlin chodź mi po mozesz. - poszłam w stronę kuchni i widziałam 7 pudełek lodów, o smaku wanilioowo-truskawkowo-kakowym.
- Mniam.. lody.
- Tak jak byś mogła to zanieś je do salonu i zaraz herbatę przyniosę. - Tak jak Izabell mi powiedziała, tak też zrobiłam.
- OMG. !! Jak mi zimno. - Caitlin
- Lody. - krzykneli wszyscy chórem.
- Proszę. - podałam im po pudełku i łyżecce, a Liam'owi widelec. Nagle usłyszeliśmy że ktoś puka do drzwi i strasznie sie spieszy.?!
°_°_°_°°_°_°_°°_°_°_°_°°__°_°_°_°°_°_°_°_°_°_°_°°_°_°_°°_°_°_°_°_°°_°_°°_°_°°_
Jejka hej.. Wiecie nie wiem czy będą się wam podobać tego typu opowiadania. To nie jest jakieś coś że będą żyć długo i szczęśliwie, tylko o pewnym gangu. A więcej się dowiecie w dalszych rozdziałach. Przepraszam z błędy pisałam na telefonie. :)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
5 KOMENTARZY <3 !
Wierzę w was. ;** <3 !!
Witajcie mam na imię Caitlin i mam 22 lata. Mieszkam w Londynie, ale z pochodzenia jestem australijką. Dlaczego nie mieszkam w Australii.? O tusz to nie mogę wyciągnąć z moich rodziców ani jednej informacji. Ostatnimi czasy są jacyś ,, sztywni ,, nie żeby coś, kocham ich nad życie ale coś czuje że coś prze de mną ukrywają. Teraz właśnie idę do moich przyjaciół, którzy mieszkają że sobą tylko nie ze mną. Czemu.? Bo rodzice powiedzieli że nie jestem jeszcze odpowiedzialna.. No sorry mam już 22 lata jestem pełnoletnie i mogę podejmować decyzję. W domu do którego właśnie ide, jest dla mnie zrobiony pokój i w ogóle. Właśnie jestem pod domem i wpisuje kod który otworzy mi furtkę. Zastanawiać się pewnie czemu znam kod, ni więc jak już mówiłam z chłopakami i z Izabell znam się bardzoooo długo, od przedszkola. Jesteśmy na prawdę z zyci, chłopaki jak i Izabell to moja druga rodzina są jak moje rodzeństwo. Właśnie pukam do drzwi, które otworzy mi... Harry.
- Hej kochana moja. - Harry zawsze się tak do mnie odzywał nie przeszkadzało mi to.
- Hej Hazzuś, jak tam. - Przywitała się z nim buziakiem i przytulasem.
- A no wiesz, stara bieda. A u ciebie widzę, że jesteś jakas smutna. - Harry
- Ja smutna.? Zdaje ci się, nie jestem smutna. Jestem naprawdę żywą osobą. - Caitlin
- Caitlin.. mów... - no może widać po mnie że jestem trochę zacofana, ale nie smutna.. no dobra może trochę.
- No bo widzisz, moi rodzice się ostatnio jakoś dziwnie zachowują. Nie wiem co o nich myśleć. A teraz jeszcze co raz to więcej się ostatnio kłócą.
- A więc o to chodzi. Widzisz pokój na ciebie czeka, my z reszta też. Nie ma co na odmowę, możesz sue nawet teraz wprowadzić. - Harry
- Harry widzisz to nie takie proste, ale napewno nie długo skorzystam z okazji. - Weszlam do salonu gdzie siedziała pozostała moja ekipa.
- Hej wszystkim. - powiedziałam bardzo miłym głosem.
- Caitlin. !! Hej. - Powiedziała Izabell i przytulile mnie.
- Hej chłopaki. - Przywitała sie z każdym po kolei, najpierw z Liam'em jak to mówimy ,, moim tatą ,, następnie z Louis'em, to jest mój ,, synek ,, kolejny był Niall kolejny ,, synek ,, i Zayn mój synek ,, mąż ,, Z nim się najdłużej witałam, najpierw buziak w policzek a później przytulas, ale megaaa długi. - Hej Caitlin, jak się trzymiesz.? - z nim jedynym najlepiej się dogadywałam, naprawdę. Od samego przedszkola się w nim pod kochiwałam, aż do teraz. Jest dla mnie bardzo ważny, nawet nie wiecie jak.
- Wiesz nawet całkiem, całkiem. Dzisiaj była tylko jedna kłótnia, ale nie taka jak zawsze tylko taka... łagodniejsza. - Caitlin
- Hej golabeczki, chcecie jakąś herbatę, lub kawę.? - Izabell
- Ja po proszę herbatę. - Powiedziałam i odległym się od Zayn'a i usiadła z nim na kanapie.
- My też herbatę. - powiedzieli wszyscy chórem.
- Caitlin chodź mi po mozesz. - poszłam w stronę kuchni i widziałam 7 pudełek lodów, o smaku wanilioowo-truskawkowo-kakowym.
- Mniam.. lody.
- Tak jak byś mogła to zanieś je do salonu i zaraz herbatę przyniosę. - Tak jak Izabell mi powiedziała, tak też zrobiłam.
- OMG. !! Jak mi zimno. - Caitlin
- Lody. - krzykneli wszyscy chórem.
- Proszę. - podałam im po pudełku i łyżecce, a Liam'owi widelec. Nagle usłyszeliśmy że ktoś puka do drzwi i strasznie sie spieszy.?!
°_°_°_°°_°_°_°°_°_°_°_°°__°_°_°_°°_°_°_°_°_°_°_°°_°_°_°°_°_°_°_°_°°_°_°°_°_°°_
Jejka hej.. Wiecie nie wiem czy będą się wam podobać tego typu opowiadania. To nie jest jakieś coś że będą żyć długo i szczęśliwie, tylko o pewnym gangu. A więcej się dowiecie w dalszych rozdziałach. Przepraszam z błędy pisałam na telefonie. :)
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
°
5 KOMENTARZY <3 !
Wierzę w was. ;** <3 !!
Bohaterowie
Caitlin Evans - 22 lata
Dziewczyna, która ma najlepszych przyjaciół. Jej pochodzenie jest Australijskie, ale mimo tego od dzieciństw mieszka w Londynie. Po pewnym czasie dowie się całej prawdy, na temat swojej rodziny.
Dziewczyna, która ma najlepszych przyjaciół. Jej pochodzenie jest Australijskie, ale mimo tego od dzieciństw mieszka w Londynie. Po pewnym czasie dowie się całej prawdy, na temat swojej rodziny.
Izabell Robinson -22lata
Jest jedyną przyjaciółką Caitlin, a reszta to chłopacy. Jest bardzo lubiana. Również jej pochodzenie jest Australijskie, ale od dzieciństwa mieszka w Londynie.
Jest z całego grona najstarszy, ale mimo tego zachowuje się jak 5-letnie dziecko. Uwielbia robić kawały,irozśmieszaćludzi. Jest najśmieszniejszy z całego grona.
Zayn Malik - 22 lat
Jest przyjacielem Caitlin jak i Izabell, od samego początku czuje coś do Caitlin, ale boi jej się to powiedzieć. Ma jeszcze 4 przyjaciół : Niall'a, Harr'ego, Louis'a, i Liam'a
Louis Tomlinson - 24 lata
Jest z całego grona najstarszy, ale mimo tego zachowuje się jak 5-letnie dziecko. Uwielbia robić kawały,irozśmieszaćludzi. Jest najśmieszniejszy z całego grona.
Niall Horan - 22 lata
Jest on z pochodzenia Irlandczykiem, bardzo uwielbia przebywać w gronie swoich przyjaciół. Często się rumieni, i równieżpotrafi rozśmieszyć dziewczyny.Gra ma gitarze.
Liam Payne- 23 lata
Jak na swój wiek wygląda poważne,i tak też się zachowuje, mimo tego że ma 23 lata to jest za wszystko i za wszystkich odpowiedzialny. Jest ,, głową rodziny,,
Harry Styles - 21 lat
Jest typem, flirciarza. Zarywa każdą dziewczynę która wpadnie mu w oko. Nie przepada za jednym z gangów, którzy niby rządzą Londynem i okolicami. Kocha swoich przyjaciół jak własną rodzinę.
Należy do gangu, pod nazwą ,, 5 Seconds of Summer ,, Gnębią ludzi,nie lubią jak ktoś lub coś wchodzi im w drogę. Ma jeszcze 3 przyjaciół którzy są dla niego jak bracia.
Michael Clifford - 23 lata
Należy do gangu, tego samego co Calum. Jego przywódcą jest Luke Hemmings. Ma wiernych siebie przyjaciół, którzy są dla niego jak bracia. Często zmienia kolor swoich włosów.
Ashton Irwin - 22 lata
Jest on z całego gangu,można powiedzieć że po układany. Jest też najśmieszniejszą osobą, jego śmiech rozśmiesza wszystkich, nie ma takiej osoby żeby się nie śmiała razem z nim. Po pewnym czasie dowie się pare wiadomości na temat swojej rodziny.
Luke Hemmings - 24 lata
Jest przywódcą gangu, jest najstarszy. Czasami ma napady agresji, które mogą do poważnych skutków doprowadzić. Na swoje uspokojenie gra na gitarze, która poprawia mu humor. Jest bardzo arogancki i pewny siebie, ale po pewnym czasie się zmieni. Ale czy aby na pewno.?
Prolog
Dzień w dzień to samo, ciągle krzyki, wyzwiska od najgorszych.
Wszystko tak samo się układa.Nie chce tak żyć, moje życie nie jest kolorowe.
Mimo że mieszkam w Londynie, to bardzo bym chciała mieszkać tam z kat pochodzę.. czyli z Australii.
Przez 22 lata byłam, żyłam i wychowywała się w kłamstwie.
To dla mnie bardzo ciężkie, dowiedziałam się że mam brata, i swoich prawdziwych rodziców.. tylko ta bandą która mnie teraz wychowuję nie che mi nic powiedzieć, gdzie są jak się mają.
Kurwa.. jak ją ich nie na widzę.
I pomyśleć że się nie domyślam, że to nie moi starzy..
Nie byłam do nikogo podobna, nic mnie nie łączyło z krewnymi, nie akceptowała mnie połowa rodziny..
nic dosłownie nic.
Chciała bym teraz bardzo spotkać się że swoją prawdziwą rodzina, ze swoją prawdziwą mamą, ze swoim prawdziwym ojcem..
i oczywiście ze swoim bratem.
Nigdy nie chciałam tego robić, ale dzisiaj musiałam to zrobić.
Sięgam po swoją nową koleżankę ,, zyletke ,,
Właśnie zapomniała wam powiedzieć, mam jeszcze 6-tke kochających mnie przyjaciół, Izabell, Zayn, Niall, Louis, Liam, Harry
. Jestem bardzo dumna że ich mam.
Nie ma na co czekać wyprowadza się z tego pojebanego domu.
Nie wiem do kogo pójdę, ale wiem chyba na kogo mogę liczyć.
Wiem że jest krótki ale takie coś chyba wam wystarczy.
To opowiadanie jest z One Directon jak i z drugim moim najlepszym zespołem : 5 Seconds Of Summer.
Wszystko tak samo się układa.Nie chce tak żyć, moje życie nie jest kolorowe.
Mimo że mieszkam w Londynie, to bardzo bym chciała mieszkać tam z kat pochodzę.. czyli z Australii.
Przez 22 lata byłam, żyłam i wychowywała się w kłamstwie.
To dla mnie bardzo ciężkie, dowiedziałam się że mam brata, i swoich prawdziwych rodziców.. tylko ta bandą która mnie teraz wychowuję nie che mi nic powiedzieć, gdzie są jak się mają.
Kurwa.. jak ją ich nie na widzę.
I pomyśleć że się nie domyślam, że to nie moi starzy..
Nie byłam do nikogo podobna, nic mnie nie łączyło z krewnymi, nie akceptowała mnie połowa rodziny..
nic dosłownie nic.
Chciała bym teraz bardzo spotkać się że swoją prawdziwą rodzina, ze swoją prawdziwą mamą, ze swoim prawdziwym ojcem..
i oczywiście ze swoim bratem.
Nigdy nie chciałam tego robić, ale dzisiaj musiałam to zrobić.
Sięgam po swoją nową koleżankę ,, zyletke ,,
Właśnie zapomniała wam powiedzieć, mam jeszcze 6-tke kochających mnie przyjaciół, Izabell, Zayn, Niall, Louis, Liam, Harry
. Jestem bardzo dumna że ich mam.
Nie ma na co czekać wyprowadza się z tego pojebanego domu.
Nie wiem do kogo pójdę, ale wiem chyba na kogo mogę liczyć.
Wiem że jest krótki ale takie coś chyba wam wystarczy.
To opowiadanie jest z One Directon jak i z drugim moim najlepszym zespołem : 5 Seconds Of Summer.
Subskrybuj:
Posty (Atom)